o NAS słów kilka



Zacznijmy więc od początku. Mam na imię Emilia i jestem ... no właśnie kim jestem? Cała ja - pozytywną wariatką z dużą porcją cynizmu ;) Zakręconą duszą, która najpierw gada, potem myśli, a z odwrotną kolejnością owych procesów ma już odrobinkę problemu ;) Która - UWAGA! UWAGA - pisać nie umie i nawet za bardzo nie lubi, z  tendencją do notorycznego zjadania znaków interpunkcyjnych, a w szczególności przecinków. Nałogowo koralikuję (chyba już nieuleczalnie) oraz prowadzę własnego bloga, na którego wolnej chwili serdecznie Was zapraszam – Manufaktura na Skarpie. Z pasją chomika zaopatruję się w nowe książki, których później często czasu nie mam czytać, a z każdą kolejną obiecuję sobie, że to ostatnia bo pięć innych wciąż spokojnie czeka na swoją kolej. Pomysłów na spędzanie swojego wolnego czasu mam multum, a główny problem wiąże się z notorycznym debetem czasu i kasy na koncie! Mimo tego wszystkiego zapraszam Was wszystkich do (mam nadzieję) miłego przeczytania! :)

Przemek się nazywam. Dla nieznajomych Przemysław, a dla znajomych Zielu :). Podobnie jak Emi też nie lubię pisać. Ale tylko o sobie, bo tak naprawdę na co dzień z tego żyję. Zresztą, sięgając w otchłań lat minionych, odnoszę wrażenie, że pisałem zawsze. W przedszkolu gryzdałem, w szkole notowałem, w liceum maczkiem uskuteczniałem ściągi ;), na studiach znowu notowałem, a w pracy też od literek nie uciekam. Co więcej, nawet mi za to płacą ;). Czy jestem w tym dobry? Nie mnie oceniać. Istotne jest to, że lubię to robić, tak samo jak lubię podróżować. Nadarzyła się okazja, aby wrzucić obie te rzeczy do jednego rondelka i upichcić coś lekkostrawnego - blog w sosie własnym :) (patrz: post powitalny :P). Połykam książki (od Stephena Kinga po… Stephena Kinga), kolekcjonuję odwiedziny na zamkach krzyżackich, nie wyobrażam sobie życia w innym mieście niż rodzinny Tczew, lubię bajaderki, chałwę i bursztynowe trunki, nie lubię brokuł (choć wzajemne animozje tracą ostatnio na sile) i anyżowych trunków. Jestem niedoszłym archeologiem i historykiem, nie wykonuję wyuczonego zawodu, choć w pracy walczę z głupotą i złem, czego w sumie trochę na studiach liznąłem ;). Cierpię na deficyt czasu, fascynuje mnie kobieta ze zdjęcia powyżej, pojadę kiedyś do Walii i zdobędę autograf Alessandro del Piero. Na razie to tyle. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz