„Wilno szczyci się jedną z
najwspanialszych odmian baroku w Europie, ukształtowaną dzięki
przyjezdnym artystom, których talenty rozkwitły w tutejszym,
niezwykle bujnym i inspirującym otoczeniu.” (Adam Dylewski,
„Podróż na Kresy”).
To nie jest styl dla osób, które nie
lubią przepychu. W nim nie ma linii prostych, złoto jest dwa razy
bardziej złote, a rzeźby wyglądają tak realistycznie i
ekspresyjnie, jakby za chwilę miały zejść z cokołów i zacząć
spacerować między zwiedzającymi. Nie jesteśmy na lekcji plastyki,
więc wileńskiego baroku nie będziemy rozkładać na części
pierwsze. Mamy nadzieję, że nasze zdjęcia oddadzą charakter tej
architektury.
W Wilnie znajduje się prawie
dwadzieścia barokowych kościołów, cerkwi i kaplic. Odwiedziliśmy
trzy, niekoniecznie najbardziej reprezentatywne, dorzucając gratis
dwie kolejne, bardzo ważne z różnych względów, świątynie. A
więc, ruszamy na spacer!
Zaczynamy na Antokolu, gdzie stoi
kościół pw. św. Piotra i Pawła. Ufundował go hetman wielki
litewski Michał Kazimierz Pac, podobno w ramach dziękczynienia za
uratowanie życia, kiedy szukali go żołnierze zirytowani
niepłaceniem żołdu. „Skromny” hetman, początkowo pochowany
pod progiem kościoła, nie zapomniał przypomnieć wiernym, kto
ufundował świątynię, umieszczając na fasadzie napis sprytnie
zawierający dwukrotnie powtórzone jego nazwisko („Regina
pacis funda nos in pace”).
Kościół powstał w II połowie XVII
w. Zachwyca wysokiej klasy sztukateriami. Można się nabawić
poważnego bólu karku od spoglądania na sklepienia i ściany, na
których umieszczono ponad 2 tysiące stiukowych rzeźb! Warto
zwrócić uwagę na kryształowy żyrandol w kształcie statku (to
podobno pamiątka zatonięcia zamówionego we Włoszech głównego
ołtarza z kryształowymi kolumnami) oraz wielki bęben przywieziony
przez Paca spod Chocimia.
Wracamy na Stare Miasto. Przy ul.
Dominikańskiej stoi jedyny obecnie w Wilnie kościół, gdzie
nabożeństwa odbywają się tylko w języku polskim. Tutaj też Jan
Paweł II spotkał się w 1993 r. z Polakami. Kościół św. Ducha
nie miał szczęścia do pożarów, które niszczyły go
kilkukrotnie. Ostateczny kształt otrzymał w II połowie XVIII w. Z
zewnątrz budowla, wciśnięta między inne budynki, wygląda
niepozornie, ale wnętrze to rekompensuje.
Niedaleko, w zespole gmachów
Uniwersytetu Wileńskiego, znajduje się kościół pw. św. Jana
Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty. Podobno pierwszy w tym miejscu
kościół powstał na miejscu kultu pogańskiego. Pierwotnie spora
gotycka świątynia została przebudowana przez jezuitów po
katastrofalnym pożarze w 1737 r. Spore wrażenie robi zgrabna
fasada, której towarzyszy wysoka na 68 metrów dzwonnica. Gdy w XIX
w. uniwersytet był zamknięty, kościół pełnił funkcję swego
rodzaju panteonu narodowego. Stąd pomniki Adama Mickiewicza, czy
Tadeusza Kościuszki, i popiersie Stanisława Moniuszki na chórze.
Słynny kompozytor często grał na tutejszych organach.
Będąc w Wilnie nie można nie
odwiedzić miejscowej katedry, noszącej wezwanie św. Stanisława
Biskupa i św. Władysława. Świątynia pochodzi z XV wieku, ale
obecny, klasycystyczny kształt, otrzymała do 1801 r. Wystrój
katedry jest dość skromny, z czym kontrastuje kaplica św.
Kazimierza, gdzie złożono relikwie tego świętego, wzorowana, ale
dwukrotnie większa od Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. Złożono
tutaj też serce Władysława IV, a w podziemiach świątyni
spoczywają szczątki króla Aleksandra Jagiellończyka i dwóch
królowych, żon Zygmunta Augusta - słynnej Barbary Radziwiłłówny
i Elżbiety Habsburżanki. Wracając do wspomnianej kaplicy - będąc
w środku zwróćcie uwagę na obraz św. Kazimierza i jego trzy...
ręce.
Na zakończenie spaceru wróćmy raz
jeszcze na ul. Dominikańską. Między kamienicami kryje się nieduży
kościółek św. Trójcy, siedziba Sanktuarium Miłosierdzia Bożego,
gdzie wisi oryginalny obraz Jezusa Miłosiernego, namalowany według
wskazówek św. Faustyny Kowalskiej. Świątynia pochodzi z XVI w.
Jej wnętrze to idealne miejsce, aby uciec od wielkomiejskiego
zgiełku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz