W Wilnie kultura europejskiego
Zachodu miesza się z kulturą Wschodu. W panoramie miasta równie
często, co wieże kościołów, zauważymy cebulaste kopuły cerkwi:
prawosławnych, jak i unickich. Dla nas to wciąż świat - jakby to
nie brzmiało - trochę egzotyczny, dlatego nie mogliśmy sobie
odmówić okazji przekroczenia progów kilku z nich.
Rzut beretem od Ostrej Bramy znajduje
się cerkiew św. Trójcy i klasztor bazylianów. To miejsce powinno
być bliskie wszystkim licealistom. Dlaczego? Ano dlatego, że w
klasztorze, w którym w XIX w. Rosjanie umieścili więzienie, za
wywrotowe i antypaństwowe myślenie siedział sam Adam Mickiewicz. W
zrekonstruowanej celi wieszcza w międzywojniu utworzono Celę
Konrada. Gdy bazylianie odzyskali klasztor po upadku Związku
Radzieckiego, w części kompleksu klasztornego utworzyli hotel, a
Celę Konrada przenieśli do specjalnie postawionego budynku na
dziedzińcu klasztoru. Cóż... Ekonomia wygrała w tym przypadku z
tradycją...
Sama cerkiew, zbudowana na miejscu
wcześniejszej, drewnianej, pamięta XVI wiek, choć obecną formę
nadano jej w latach 60. XIX w. Budynek przechodził bardzo różne
koleje losu. Dość powiedzieć, że w czasach ZSRR Instytut
Inżynierów Budownictwa testował w niej materiały wybuchowe...
Dzisiaj cerkiew wraca powoli do dawnej świetności. Szkoda tylko, że
nie mogliśmy zobaczyć jej wnętrza, jak tylko przez przeszklone
drzwi.
Po drugiej stronie ulicy prowadzącej
do Ostrej Bramy znajduje się cerkiew św. Ducha, przy której mieści
się prawosławny monaster. Przez wiele lat cerkiew ta była jedyną
świątynią prawosławną w Wilnie. Architektura budowli bardzo
przypomina styl wileńskich kościołów katolickich, tak samo jak
imponujący ikonostas kojarzy się z ich barokowymi ołtarzami. W
nawie głównej cerkwi umieszczono relikwiarz ze szczątkami świętych
męczenników - Antoniego, Jana i Eustachego - zamordowanych podczas
rządów wielkiego księcia litewskiego Olgierda. Do 1826 r. relikwie
znajdowały się w podziemnej kaplicy cerkwi. Batiuszka (a nie pop!),
który akurat pełni „dyżur” dla turystów, chętnie oprowadzi
po kaplicy i opowie historię męczenników i samej cerkwi.
W Wilnie zobaczyliśmy jeszcze sobór
Przeczystej Bogarodzicy, czyli
cerkiew katedralną prawosławnej eparchii wileńskiej i litewskiej.
W latach 1865 - 1868 cerkiew przebudowano w stylu gruzińskim,
wykorzystując przy tym częściowo zachowane fragmenty murów
pamiętające XVI wiek i fundację hetmana Konstantego Ostrogskiego.
Wnętrze cerkwi jest dość skromne. Z ciekawostek warto odnotować
tablice pamiątkowe żołnierzy rosyjskich, którzy zginęli podczas
walk w ramach Powstania Styczniowego oraz fakt, że w 1513 r.
pochowano w niej Helenę Moskiewską, żonę króla Aleksandra
Jagiellończyka, która nigdy nie przeszła na katolicyzm.
Ze wszystkich obejrzanych cerkwi, ta wywarła na nas najmniejsze
wrażenie, i sami do końca nie wiemy, dlaczego przewodnik postanowił
nas do niej zaciągnąć... Ale tak to już z przewodnikami bywa.
Nasze wrażenia z wycieczki w takiej formie opiszemy w osobnym
poście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz