wtorek, 11 sierpnia 2015

Kuzyn kontra kuzyn, czyli Vivat Vasa!

Najpierw trochę historii. Od 22 września do 1 października 1626 r. pod Gniewem - w ramach wojny o ujście Wisły - ścierały się wojska polskie króla Zygmunta III Wazy i szwedzkie Gustawa II Adolfa Wazy. Polakom zależało na tym, aby nie stracić strategicznie ważnego Gdańska. Szwedzi z kolei nie mieli zamiaru poddać Gniewa i otrzymać poważne straty, które przeszkodziłyby w dalszym kontynuowaniu kampanii na Pomorzu. W głównym starciu, 29 września, po obu stronach brało udział ponad 25 tys. żołnierzy. Po stronie polskiej dominowała słynna husaria - liczbowo porównywalna do tej spod Wiednia w 1683 r., a po szwedzkiej diabelnie skuteczni muszkieterzy. Wydarzenia sprzed 400 lat już po raz kolejny zrekonstruowano w ramach imprezy „Vivat Vasa! Bitwa dwóch Wazów”.

 
W ubiegłą sobotę - nie po raz pierwszy - wybraliśmy się do Gniewa, aby raz jeszcze powąchać prochu, docenić zaangażowanie i drobiazgowe podejście odtwórców do historycznych strojów i broni (to Zielu) oraz zachwycić się XVII-wiecznymi sukniami... hmm... pań towarzyszących wojskom (to Emi :). Znowu się nie zawiedliśmy, bo było emocjonująco, jak zwykle głośno i dynamicznie. Spektakl historyczny zakończył się pokazem sztucznych ogni oraz tradycyjną paradą wojsk i publiczności z pochodniami ulicami miasteczka.

 
Jeszcze trochę „prywaty”. Mamy nadzieję, że dobro wraca, a jeśli tak się rzeczywiście stanie, będzie to zasługą Emi. Czekając na bitwę wypatrzyliśmy na sąsiednim stole aparat. Ewidentnie przez kogoś pozostawiony. Emi - dochodząc do wniosku, że sama nie chciałaby znaleźć się w podobnej sytuacji, czyli stracić aparat, a przede wszystkim pozostawione na karcie zdjęcia - schowała go, przekazując ochronie i obsłudze kasy numer telefonu. A „nóż widelec” właściciel sprzętu zacznie go szukać właśnie u tych osób... I tak rzeczywiście się stało. Kilkanaście minut później Emi odebrała telefon od zdenerwowanej dziewczyny, która opisała zgubiony sprzęt. Chwilę później trzymała już aparat w dłoniach. Przeszczęśliwa rzecz jasna :). Teraz czekamy na odnalezienie pieniędzy zgubionych rok temu w Jaskini Mroźnej w Tatrach :P.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz