sobota, 26 lipca 2014

Monciakowy zawrót głowy

Dużo ludzi. Bardzo dużo ludzi. Kolaż barw, dźwięków, emocji. Sopocki Monciak wciąga jak fala i łatwo nie wypuszcza. W tym miejscu nawet architektura dostaje zawrotów głowy, a co dopiero istoty humanoidalne :p


Rzeczywistość ulega deformacji. Nawet politycy wydają się pokazywać swoją prawdziwszą twarz.


Niektórzy próbują odreagować. "Jeśli będę się kręcił na głowie tak samo szybko, jak kręci się Monciakowy świat, zobaczę, jakim jest naprawdę?" Hmm... Niekoniecznie...


"Skoro Monciakowy świat kręci się tak szybko, to jak mamy go uratować? Nie lepiej usiąść i podumać o ciężkiej doli superbohatera?" - Batman i Spyderman byli co do tego zgodni.


 
Kitty już nie ma siły mówić wszystkim "Hello". Anime-rezygnacja wydaje się być do kwadratu przygnębiająca ;)


Krasnal też nie może znaleźć dla siebie miejsca. We Wrocławiu byłoby mu lepiej. W Sopocie moda na brody i cudaczne nakrycia głowy chyba się nie przyjmie. Na plaży z pewnością nie :p


Niektórzy z kamienną twarzą oświadczają: "Mam wylane na te dylematy".


Uciekamy na wschód - tam musi być jakaś cywilizacja! Jest wiaterek, przyjemniejsza atmosfera i ludzi jakby mniej...


Tymczasem przypływają piraci. Ani chwili spokoju... Kormoran mówi "pas" i włącza piąty bieg (piątą lotkę?) ;)



Usiądźmy, złapmy oddech, uzgodnijmy misterny plan ewakuacji...


"A wy co? Wymiękacie? Wielkich Podróżników przez wielkie "P" zmasakrował banalny Monciak? Phi...". Łabędzie nie mają wątpliwości. Triple water facepalm - to ich komentarz :)


ŁabĄdzie swoje, my swoje. Uciekamy. Może być Malbork. Przez. Via. Uber. Byle daleko!


Eee... Za dużo GMB... Chodźmy pieszo. Plażą. Byle razem!
 


1 komentarz: