Jakiś czas temu pochwaliliśmy się
Wam z naszego małego sukcesu. Mając na koncie sporo - ale wciąż
za mało! - przejechanych, przepedałowanych i przechodzonych
kilometrów poczuliśmy się lekko predestynowani do tego, aby wziąć
udział w konkursie „Piękne Drogi” i zaproponować swoją
samochodową trasę, która z pewnością zaspokoi oczekiwania małych
i dużych podróżników. Postawiliśmy na szlak Tczew - Kwidzyn,
pełen zaskakujących... hmm... zwrotów akcji. I choć nie udało
się wygrać drona, to zrobiło nam się bardzo miło, gdy nasza
trasa została wyróżniona.
Więcej informacji o konkursie pod
patronatem Mazdy (który cały czas trwa, a na obecnym etapie drona
może wygrać każdy z głosujących!) znajdziecie TUTAJ, a poniżej przedstawiamy pełen opis
zaproponowanej trasy. Przejedziecie się? ;)
Brzegi królowej polskich rzek są
niezwykle urozmaicone. W jednym miejscu nadwiślańska skarpa wznosi
się kilkadziesiąt metrów w górę, by po chwili karkołomnym
zjazdem opaść w dół, tuż nad sam brzeg rzeki. Wybierając naszą
trasę staraliśmy się pokazać tę różnorodność.
Jazdę rozpoczynamy przy Moście
Tczewskim. Ta zabytkowa przeprawa - najstarsze przęsła pochodzą z
połowy XIX w. - gdy powstawała była najdłuższym mostem ówczesnej
Europy. Przed sobą widzimy panoramę tczewskiej starówki. Tutaj
kończy się wysoki brzeg Wisły, a za kilka kilometrów zaczynają
się płaskie jak stół Żuławy Gdańskie (Steblewskie).
Z Tczewa - przecinając drogę krajową
nr 22 - jedziemy drogą powiatową nr 2810G w kierunku Gorzędzieja.
Wspinamy się w górę na 40-metrową skarpę, na której stoi
niewielki gotycki kościółek. To sanktuarium św. Wojciecha. Ze
szczytu skarpy roztacza się oszałamiający widok na szeroko rozlaną
Wisłę i Żuławy. Przy dobrej pogodzie gołym okiem możemy
zobaczyć w oddali zamek w Malborku!
Wracamy na wspomnianą drogę powiatową
i jedziemy do miejscowości Rybaki. Nie musimy jechać szybko. Co
więcej, nie powinniśmy! Po lewej stronie cały czas widzimy
największą polską rzekę. Warto się nie śpieszyć. Rybaki to
wrota Niziny Walichnowskiej, nazywanej czasami małymi Żuławami, bo
podobnie, jak one, kraina ta została przed wiekami wyrwana Wiśle.
Na żyznych terenach gospodarzyli m. in. mennonici, pozostawiając po
sobie liczne kanały - nawadniające i odprowadzające nadmiar wody z
niziny - oraz pozostałości po niewielkich cmentarzach. W Rybakach
podziwiamy śluzę z metalowymi wrotami w wale przeciwpowodziowym z
końca XIX w. oraz stację pomp „Nadzieja”. Jej maszyneria działa
niezmiennie od wieku!
Kierujemy się dalej na południe,
jadąc drogą wyłożoną płytami na zboczu wału
przeciwpowodziowego. Dojeżdżamy do Międzyłęża (znajdziemy tutaj
resztki starego cmentarza z charakterystycznymi dla mennonitów
stellami), a następnie do Małych Walichnów. Po drodze mijamy
typowo rolniczy krajobraz. Jest końcówka żniw. Mijamy kombajny i
traktory. Po polu powoli przechadzają się bociany, a nad rolniczymi
maszynami unoszą się stada...mew. Krowy, jak gdyby nigdy nic,
powoli mielą w pyskach paszę.
Z Międzyłęża przez Wielki Garc
dojeżdżamy do Rudna i drogi krajowej nr 91. Jadąc na południe w
kierunku Gniewa po lewej stronie z wysoczyzny mamy widok na Nizinę
Walichnowską, a po prawej na farmę wiatrową. Jeszcze tylko kilka
kilometrów i już jesteśmy w Gniewie. Nieduże miasteczko kusi
turystów starówką, kościołem św. Mikołaja, gdzie od kilku lat
archeolodzy co roku przekopują krypty w celu poznania zwyczajów
pogrzebowych dawnych mieszkańców, a przede wszystkim zamkiem
krzyżackim. Była to pierwsza twierdza zakonu po tej stronie Wisły,
nic więc w tym dziwnego, że jej potęga imponuje i dzisiaj.
Wyjeżdżając z miasteczka krajową
„jedynką”, za mostem na Wierzycy, znajduje się parking z
punktem widokowym na panoramę Gniewa. Warto tutaj stanąć na kilka
minut. W Nicponi z DK91 skręcamy w lewo w drogę powiatową nr
2823G. Pagórkowaty teren za wsią Tymawa podobno sam król Jan III
Sobieski, starosta gniewski, zwykł nazywać Alpami Tymawskimi.
Tymczasem my znowu... zjeżdżamy w dół, na Nizinę Opaleńską.
Choć mijamy Betlejem, Rzym i Trzy Króle to oczywiście nadal
jesteśmy w Polsce.
W Aplinkach skręcamy na drogę krajową nr 90.
Trakt prowadzi na nowy most przez Wisłę, a to kolejna okazja na
piękne widoki z wiślanymi łachami pełnymi ptactwa na czele. W
oddali widać już zabudowę Kwidzyna. Im szybciej się zbliżamy,
tym bardziej w naszych oczach rośnie bryła unikatowego kompleksu
zamkowo - katedralnego. Do miasta wjeżdżamy drogą krajową nr 55.
Zakończenie wycieczki przy krypcie z grobami trzech wielkich
mistrzów krzyżackich jest jej idealnym zwieńczeniem.
Moim zdaniem świetną alternatywą dla kajaków może być deska do pływania sup. Ostatnio te deski są bardzo popularne. My właśnie zastanawiamy się nad zamówieniem dwóch przed naszym wyjazdem do Chorwacji. Niedługo zacznie się sezon.
OdpowiedzUsuń